piątek, 24 lipca 2020

Tworków - województwo śląskie

 Tworków to duża wieś położona na lewym brzegu Odry, od południowego zachodu graniczy
z Czechami. Historycznie należy do Górnego Śląska.

Ruiny zamku w Tworkowie stoją w północnej części miejscowości, to dawna siedziba Tworkowskich, Wodników i Reiswitzów. Początki zamku gotyckiego sięgają tu XIV wieku, w XVI stuleciu budowla została rozbudowana przez Kaspra Wiskota von Wodnik, a w połowie XIX wieku przebudowana
w stylu neogotyckim. Pałac został zniszczony w czasie II wojny światowej i od tej pory pozostaje
w ruinie, w ostatnich latach zrewitalizowano mury i
 udostępniono wieżę zamkową jako punkt widokowy, element Szlaku wież Silesianka, pałac dostępny jest przez cały rok, bezpłatnie.














piątek, 3 lipca 2020

Włochy - Toskania i Abruzja

Termin 3 - 19 lipca 2020

Rzutem na taśmę w czasach pandemii decydujemy się na wyjazd do Włoch. Wszystkie formalności załatwiamy 29 czerwca, 30 czerwca czeskie granice dla Ślązaków zostały otwarte, co zdecydowanie ułatwiło nam podróżowanie, 3 lipca ruszamy w drogę. Wyjechaliśmy 5.12 z domu i aby tradycji stało się zadość już po kilku przejechanych kilometrach zaczęło padać. Strugi deszczu towarzyszyły nam aż do granicy włoskiej, którą przekroczyliśmy po około 7 godzinach jazdy. Ruch na drogach mały.
Do San vito al Tagliamento docieramy przed 15, włóczymy się trochę po miasteczku, bo do hostelu możemy się zameldować od 17.00.
San Vito 

W dobie koronawirusa można zaobserwować, że Włosi skrupulatniej od nas podchodzą do zasad dystansu społecznego. Jednak po południu następuje rozluźnienie. Główny plac miasta staje się miejscem spotkań, boiskiem do gry w piłkę, karty oraz placem zabaw dla dzieci. 



Miasteczko otoczone jest starymi murami i fosą z krystaliczną wodą.


Jako fast food polecam Rotolo di Focaccia w Instanbul Kebab e pizza. Wcinamy rotolo w 4 różnych odsłonach: z prosciutto, rukolą, serami i kebabem, po 3,50 za sztukę. 
    Ostello Europa - booking

Ruszamy w kierunku Toskanii. Mamy dość sporo czasu więc wybieramy lokalne drogi zamiast autostrady. Początkowo jedziemy wzdłuż wybrzeża Adriatyku. Drogi prawie puste, jedynie korek tworzył się w kierunku popularnej Ledo di Jesolo. 
Po drodze zjeżdżamy na plażę w Porto Garibaldi. Krótki postój i kąpiel w ciepłej, morskiej wodzie zdecydowanie poprawia nam nastrój. Reszta podróży upływa nam bardzo przyjemnie. Im bardziej na południe, tym piękniejsze widoki....klimatyczne miasteczka na wzgórzach, roześmiane pola słoneczników i coraz częściej pojawiające się wille otoczone strzelistymi cyprysami.
Wjazd do willi Casa Sesta prowadzi wąską i bardzo stromą drogą ( dobrze, że przejazd zajmuje niecałe
10 minut). Natomiast położenie domu i jego otoczenie rekompensują wszelkie trudy.

Toskania - Loro Ciuffenna - Casa Sesta







 












Gospodarze wyrabiają swoją oliwę z oliwek, wino oraz grappę. Wokół domu jest mały ogródek
z pachnącymi słońcem pomidorami, ziołami oraz innymi warzywami i owocami. Klimatu dodają również kozy i bardzo przyjazny osioł Pedro.


Florencja
    Do Florencji z Loro Ciufenna jedziemy autostradą (koszt 3,60 w jedną stronę) i zjeżdżamy na parking przed Florencją prosto z autostrady. Za wjazd prywatnym samochodem do miasta są wysokie kary pieniężne. Mogą tam jeździć samochody uprzywilejowane lub takie, które mają specjalne zezwolenia. Parking ( Parcheggio Autostrada " Drive and Tramway") znajduje się 20 minut tramwajem od centrum miasta. Z parkingu, stacja Villa Constanza odjeżdża tramwaj linii T1 Leonardo. Wysiadamy w samym sercu miasta na Santa Maria Novella. Tramwaj odjeżdża co 6 minut. Bilety kupujemy w biletomatach na przystanku (koszt - 1,50 eur ważny 90 minut).
    Florencja jest zbyt dużym miastem, aby go zwiedzić w kilka godzin, dlatego nie nastawiamy się na konkretne zwiedzanie ( szczególnie z dziećmi) tylko na spacer ulicami miasta. Nie widzieliśmy żadnych informacji dotyczących noszenia maseczek, ale większość osób miała je na twarzy.
    Obowiązkowym punktem zwiedzania Florencji było zobaczenie Katedry Santa Maria del Fiore. Widziałam już wiele pięknych budowli, ale ta wywarła na mnie chyba największe wrażenie - cud architektury.







Piazza della Signoria jest to najważniejszy plac w mieście, otoczony licznymi pałacami i zdobiony rzeźbami. Tutaj znajduje się kopia renesansowego dzieła „Dawid” Michała Anioła. Oryginał przeniesiono do Galleria dell’Accademia i zastąpiono kopią w drugiej połowie XIXw. 


Pałac Medyceuszy – Palazzo Vecchio – można zwiedzać wewnątrz, a w pogodne dni można również wspiąć się na wieżę pałacu, by podziwiać Florencję z góry.


Kopia Dawida Michała Anioła
 Ponte Vecchio, czyli Most Złotników, to jedna z czołowych atrakcji Florencji. Pierwszy drewniany most powstał tu już w X wieku, a handlarze odkryli potencjał tego miejsca ok. 300 lat później. Dzisiejszy, zbudowany z ciosów kamiennych w XIV wieku, jest czwartą z kolei konstrukcją nad rzeką Arno. Początkowo na moście stały sklepy rzeźników oraz rybne, później garbarzy. Od XVI wieku znajdują się tu warsztaty jubilerów i złotników. 



Piazzale Michelangiolo - to plac położony na wzgórzu z którego można podziwiać przepiękną panoramę miasta.



W jednej z bocznych uliczek wstąpiliśmy na pyszną pizzę i lampkę aperolu ( 3 małe pizze + lampa aperolu = 11.50 eur). Może nasz spacer po stolicy Toskanii byłby dłuższy, gdyby nie temperatura -
w słońcu 46, w cieniu 38..... po chłodnej polskiej wiośnie...obłęd. Wróciliśmy wykończeni. Całe szczęście, że czekał na nas basen z krystaliczną, rześką wodą.
Przystanek w centrum miasta z którego wracamy na parking.
I nasz tramwaj. Druga linia tramwajowa jeździ z lotnika do centrum - komunikacja jest bardzo sprawna.

Loro Ciuffenna
Do południa błogie leniuchowanie nad basenem i z książeczką:) Po obiedzie na spacer do miasteczka położonego poniżej naszej villi (godzina drogi w jedną stronę).


Cudowne toskańskie widoki
Zapach drzew oliwnych i lawendy














Pienza - Droga Gladiatora - Bagni San Filippo - Montepulciano

Dzisiaj objazdówka. Zaczynamy od miasteczka Pienza, od którego dzieli nas około 1,5 godziny jazdy samochodem. Pienza to jedno z najbardziej urokliwych i najchętniej odwiedzanych małych miasteczek Toskanii i główny punkt każdej wycieczki do doliny Val d’Orcia. Tutaj faktycznie można poczuć leniwą atmosferę włoskiego miasteczka. Zapachy sera Pecorino, lokalnego wina oraz innych rarytasów roznoszą się wszędzie, a zapach aromatycznej kawy wydobywa się z kawiarenek, w których widać wielu miejscowych seniorów przesiadujących na krzesłach i cieszących się życiem. Spacerując po wąskich uliczkach Pienzy koniecznie trzeba wejść za kościół i przejść się panoramiczną ścieżką, z której jak na dłoni widać całą Val d'Orcia z klimatycznymi domami otoczonymi strzelistymi cyprysami. Z początkiem lipca już jest po żniwach i pola są wysuszone od palącego słońca. 











Kościółek świętych Vito i Modesto znajduje się kawałek drogi za Pienzą. Nawigacja prowadzi nas własnie do tego punktu, tutaj droga się kończy i stąd można się udać na punkt widokowy " Droga Gladiatora". Zostawiamy samochód i po prawej stronie kościoła jest droga w dół, która prowadzi do filmowego domu Maximusa.

Krajobraz jest tu ponoć najpiękniejszy wiosną, kiedy wszystko jest soczystozielone. W lipcu jest już po żniwach i rżyska są już tak suche, że wydają się być wypalone od piekącego, toskańskiego słońca.

Widoki były dla ducha, a teraz trzeba zrobić coś dla ciała. Ruszamy w kierunku Bagnie san Filippo. To naturalne gorące źródła, których w rejonie Włoch jest bardzo dużo. San Filippo są jednymi z bardziej atrakcyjnych (mieliśmy w planie jeszcze Saturnię, ale ze względu na zmianę miejsca pobytu z powodu Covid - 19, odległość była zbyt duża i odpuściliśmy).






Zrelaksowani i wypoczęci odwiedzamy po drodze MontepulcianoTo niewielkie miasto położone jest na wzgórzu, w przepięknej toskańskiej scenerii. Wokół zabytkowego Montepulciano możemy podziwiać zachwycające krajobrazy, zagajniki drzew oliwnych, winnice jakby namalowane od linijki,
a także aleje otoczone cyprysami. Samo miasto słynie  z cenionego na całym świecie wina i doskonałej kuchni. Tutaj także kręcono zdjęcia do filmu Saga “Zmierzch”: Księżyc w nowiu.
Udaje nam się zaparkować przed wjazdem do miasteczka na bezpłatnym parkingu (białe linie we Włoszech oznaczają strefę bezpłatnego parkowania).
 


Dzieciaki chciały pizzę. Zatrzymujemy się przy pizzerii...okazuje się, że prowadzi ją Polak , który od 20 lat mieszka w Toskanii. Ucieszył się, gdy nas zobaczył. Powiedział, że jesteśmy dopiero czwartymi Polakami w tym sezonie, których spotyka. Zamknięte granice ze Stanami i Azją mocno odbijają się na ich gospodarce.
Obsługa bardzo miła, pizze przepyszne, polecam ( Pizzeria na zdjęciu poniżej:))






Siena























Montevarcchi



Asyż















Abruzja - Villa Rosa di Martinsiciuro










 












Gran Sasso










Civitella del Tronto




























 San Nicolo a Tordino

SanVito al Tagliamento 




Małe włoskie co nieco