czwartek, 31 sierpnia 2017

Rybnik - Festiwal Folklorystyczny

Termin 23 - 30 sierpnia 2017


Czasami nie trzeba wyjeżdżać z Polski, aby się spotkać z kulturą i tradycją innych państw. 
Tym razem zespoły z najdalszych zakątków świata, tancerze z Republiki Zielonego Przylądka, Meksyku, Francji, Czech i Mniejszości Czeczeńskiej przyjechały do Rybnika na Międzynarodowy Festiwal Folkloru w Rybniku z okazji 45-lecia zespołu Przygoda. Wszyscy zaproszeni goście oraz wszystkie grupy Zespołu Pieśni i Tańca Przygoda z Rybnika przeszły w wielkiej paradzie spod bazyliki św. Antoniego na rybnicki rynek. Widowiskowe koncerty uczestników festiwalu odbywały się przez cały tydzień w różnych dzielnicach miasta. Atmosfera była fantastyczna:)
Zespół Przygoda Rybnik
















Na dwóch kółkach.... z przygodami

Termin 14 - 17 sierpnia 2017

W tym roku urlop nam się tak poukładał, że zaraz po przyjeździe znad morza wyjeżdżaliśmy na motory. Ekspresowe pranie, pakowanie i odwiezienie dzieciaków do Babci. Kilka godzin później byliśmy już gotowi do drogi.

Plan wyjazdu przedstawiał się następująco:
Dzień 1
Rybnik - Nysa - Paczków - Kamieniec Ząbkowicki - Lądek Zdrój- Czarna Góra - Zieleniec


















Dzień 2
Kocioł - Jicin - Piekielne Doły - Pańska Skała
Z wizytą u Rumcajsa i jego rodzinki:)



Piekielne Doły to jedyny taki w Europie klub motocyklowy, który pozwala wjechać motocyklem do labiryntu największego na naszym kontynencie piaskowca. W  środku znajduje się bar, stoliczki i różne zakamarki, które możemy zwiedzić na motocyklu.To unikalne miejsce znajduje się w Czechach między wioskami Svitava a Valenice, ok. 80 km od Zgorzelca. Łączna powierzchnia jaskiń to ok. 3,5 tys. m2.



Sloup to niewielkie miasteczko w północnych Czechach, położone w pobliżu miejscowości Nový Bor. Jedną z największych jego atrakcji turystycznych są usytuowane na malowniczej skale ruiny średniowiecznego zamku obronnego

 Pańska Skała jest to bazaltowa formacja o wysokości 595 m n.p.m. Około 30 milionów lat temu lawa wypływająca z głębokości 30 km zastygła wewnątrz komina wulkanicznego.  Stygnąc kurczyła się i pękała tworząc bazaltowe słupy o regularnym kształcie. Znajduje się w miejscowości Kamenický Šenov.




Drugiego dnia przed zjazdem na nocleg zatankowaliśmy na małej stacji jakiegoś świństwa i nasza maszyna odmówiła posłuszeństwa. Dojechaliśmy wprawdzie na nocleg, ale tam mieliśmy już problemy z odpaleniem. Cały następny dzień spędziliśmy na campingu szukając i czekając na mechanika. Właścicielka campingu pod naszymi naciskami i bez zaangażowania zadzwoniła w parę miejsc. Mechanicy pytali o model, bo niby chcieli naprawić usterkę na miejscu. Późnym wieczorem zjawiło się dwóch cwaniaczków odpicowanych na wysoki połysk i absolutnie nie przygotowanych do pracy na miejscu. Chcieli zabrać motor nie mówiąc na jak długo i ile to będzie kosztowało. W końcu nasi chłopcy pojechali do nich na "warsztat" po świece ( bo to one mogły być przyczyną awarii), ale jak przyjechali na miejsce to warsztatu nie było tylko wypasiony salon z motorami z najwyższej półki m.in. Ducati, MV Augusta. Właściciele pocwaniakowali, ale w rezultacie podarowali nam 2 świece i się pożegnali. Wieczorem, po wymianie świec motor odpalił. Niestety na następny dzień umarł śmiercią naturalną brrrrrrrr. Byliśmy zmuszeni ściągnąć pomoc z Polski i pożegnać z naszymi towarzyszami podróży, którzy kontynuowali podróż.



W oczekiwaniu na pomoc pozwiedzaliśmy pobliskie okolice;)





Podsumowując:
Czesi nie znają pojęcia "empatia", mają na wszystko czas i mają wszystko w d.... Są niechlujni
i w pewnych dziedzinach życia zatrzymali się w późnym PRL -u. Oczywiście znam miłych 
i sympatycznych Czechów, co nie znaczy, że nie mają innego podejścia do życia niż my.
Niestety nie dotarliśmy do Szwajcarii Saksońskiej m.in. Konigstein czy Bastei z przepięknym kamiennym mostem. Koniecznie musimy tam wrócić...